INS- Zacznijmy od początku: praca na wsi czy w mieście? Stał Pan przed takim
dylematem – czy był to plan od zawsze?
DK- Nie stałem przed takim dylematem. Plan był od zawsze, od dzieciństwa związany
z rolnictwem. Rodzice mieli gospodarstwo - było wiadomo, co będę robił. Można to
nazwać powołaniem.
INS- Trudne były początki?
DK- Tak. To były trudne czasy. Cały czas jest pod górę.
W 1987 r. skończyłem szkołę rolniczą i od maja zacząłem gospodarzyć. Rodzice
przepisami mi gospodarstwo i zaczęło się od 21 ha.
INS- W międzyczasie pojawiła się żona. Ona też była stąd, z roli?
DK- Tak, też, z gospodarstwa.
INS- To miał Pan ułatwione zadanie, nie musiał Pan przekonywać małżonki,
że mieszkanie na wsi to nie zesłanie.
DK – (śmiech )A tak na poważnie to małżonka jest społecznikiem: pełni funkcję sołtysa,
działa też aktywnie – teraz również z córką - w Kole Gospodyń Wiejskich.
INS- Dziś postrzegamy Pana jako człowieka sukcesu. Gospodarstwa prowadzą również
dorosłe już dzieci – jest to Wasz biznes rodzinny.
Wspomniał Pan, ze zaczynał od 21 ha. A na jakiej powierzchni gospodarujecie
dzisiaj ?
DK- Ja sam nie wiem (śmiech). Gospodarstwo jest rodzinne, jak pani wspomniała -
działamy wspólnie. Jeśli chodzi o powierzchnię gospodarstwa to mamy około 1000 ha
wspólnie- syn i dwie córki. Każdy ma swoje gospodarstwo, swoją „działkę”.
INS – Jak wygląda struktura upraw w gospodarstwie?
Jest Pan naszym bohaterem ziemniaczanym – a co ponadto?
DK- Uprawiamy ziemniaki na powierzchni około 200 ha. Mamy około 50 ha cebuli, poza
tym zboża, rzepak. Kiedyś uprawiałem też len. Produkowaliśmy
przez pół roku olej lniany. Mała produkcja, brak zbytu spowodowały, że
zrezygnowaliśmy.
INS- Ile osób pracuje w waszej rodzinnej firmie?
DK- Zatrudniamy 8 osób na magazynie i w polu. Sami też wszyscy pracujemy (8-osobowa
rodzina).
INS- Czy macie pszczoły?
DK- Tak - zięć ma pszczoły.
INS Nie ma konfliktu pszczoła- gospodarz? Istnieje taki pogląd, że duże gospodarstwa
rolne zagrażają pszczołom
DK- Nie, pszczoła musi być. Stosujemy środki zgodnie z zasadami bezpiecznej ochrony
roślin. Inni pszczelarze też ustawiają na naszych polach ule. Środki owadobójcze
stosujemy tylko nocą i oczywiście takie, które są dopuszczone, dozwolone.
INS- Obecnie profil gospodarstwa jest wyłącznie roślinny?
DK – Tak. Kiedyś była trzoda chlewna, bydło mięsne i mleczne, daniele. Obecnie wyłącznie
produkcja roślinna.
INS- Największe bolączki?
DK- Na dzisiaj –susza, która cały czas nas męczy. To jest problem od kilku lat- nie ma zimy,
normalnych pór roku. Próbujemy walczyć z nią deszczowaniem, robimy studnie
głębinowe i nawadniamy w miarę możliwości.
Zachowaliśmy też zadrzewienia i oczka śródpolne. To ostoja zwierzyny i ptactwa.
Tak też zatrzymywana jest woda.
Będziemy też odprowadzać wodę opadową z dachów i magazynować w podziemnych
zbiornikach. Będzie ona później wykorzystywana w gospodarstwie, np.; do oprysków.
Dziś woda w gospodarstwie to podstawa - nie ma wody, nie ma życia i uprawy.
Ekonomicznie uzasadnione jest nawadnianie cebuli i ziemniaków, w zbożach nie ma aż
takiej różnicy w zwyżce plonu przy nawadnianiu. My to widzimy przy słabych glebach,
V i VI klasy.
Kolejny problem to ten, że niestety dobre środki są wycofywane. Te które mieliśmy
wypróbowane. Można mieć o to żal.
Bardzo ważna sprawa to na przykład zaprawy nasienne w rzepaku. Od samego
startu te małe roślinki - pozbawione ochrony - są niszczone przez śmietkę.
INS- A jak Pan „ śledzi” pogodę?
DK- W moim gospodarstwie ODR założył stację meteorologiczną .Mamy też u siebie
mini-stację na własne potrzeby. Mierniki deszczu są rozstawiane po całym polu - jak
deszcz popada widać dokładnie różnice w ilości zebranej wody. Różnica 5 ml w
odległości 4-5 km. W każdym mierniku była inna ilość opadów.
INS- Proszę powiedzieć coś więcej o uprawie ziemniaków.
DK- Uprawiamy tylko ziemniaki konsumpcyjne i mamy zapewniony zbyt.
Posadziliśmy 10 odmian, nadal testujemy inne. Stawiamy na jakość i ilość. Co roku
sadzimy tylko kwalifikowane sadzeniaki (100%) . Z hektara kopiemy ponad
70 t ziemniaka. Każdą plantację mamy ogrodzoną pastuchem albo siatką.
Odkamienianie pól w gospodarstwie odbywa się metodą irlandzką przy użyciu
specjalnych maszyn. Ziemniaki są sadzone w czystą, pulchną ziemię. Zbiór idzie
szybciej i nie ma strat w postaci uszkodzonych bulw.
Syn ma też przechowalnię ziemniaków o pojemności 5 tys. ton Jeden magazyn
już jest, drugi jest w budowie.
Ziemniaki przechowujemy w skrzyniopaletach układanych piętrowo. Mamy
też linię do pakowania i sortowania. Ziemniaki są oczywiście odpowiednio
oznakowane.
Mamy certyfikat Global G.A.P., o który dopytywali się nasi klienci.
INS- A inne uciążliwości w Pana pracy? Biurokracja, urzędnicy…..
DK- Nie, to nie jest dla mnie problem. Urzędnicy są przyjaźni, trzeba spełniać wymagania,
każdy robi swoje. Tolerujemy się.
INS- A doradztwo? Z czyich porad Pan korzysta?
DK- Własne doświadczenie jest zawsze w cenie. Oprócz tego korzystam z porad agronomów
z firm, które dostarczają mi środki ochrony roślin.
INS- Co powiedziałby Pan młodzieży, która staje przed wyborem drogi życiowej - czy
uciec ze wsi do miasta, czy nie ?
DK- Trudno doradzić. Moje dzieci pokończyły szkoły. Najstarszy syn ma wykształcenie
związane z rolnictwem, córka starsza- skończyła ekonomię, młodsza córka 2 kierunki też
z rolnictwem związane. Edukacja była na pierwszym miejscu, spełnianie swoich
zainteresowań, ale dobry start w rolnictwie już był. Wspólnie kontynuujemy to co zaczął
już mój ojciec, który przyjechał tu w 1945 roku z terenu obecnej Białorusi.
INS- Nie bez znaczenia musiał być też przykład Pana jako dobrego gospodarza ?
DK- Dobry gospodarz musi uważać, żeby podejmować decyzje z rozwagą. Opłacalność z
uprawy jest minimalna, z uprawy zbóż czy rzepaku nie ma dużego zysku, ale da się z
tego żyć. Mój wnuczek już się interesuje rolnictwem.
Wnuczek Artur: Za 21 dni mam dziewiąte urodziny! Jeżdżę z wujkiem na pole i z dostawą
ziemniaków. Będę rolnikiem!
INS- Z czego jest Pan najbardziej dumny?
DK- Z rodziny. Wszyscy są w domu, mają pracę, współpracujemy. Mamy opanowaną
pracę przy dokumentach , uprawie, dystrybucji.
INS- Rok 2020 ogłoszony został przez ONZ Międzynarodowym Rokiem Zdrowia Roślin
Jak dokończyłby Pan zdanie: Zdrowe rośliny to….
DK- Zdrowie dla wszystkich, dla konsumentów.
Dziękujemy za poświęcony nam czas i ciekawą rozmowę.
W 2010 roku pan Dariusz został wytypowany przez Agencję Nieruchomości Rolnych do ogólnopolskiego konkursu „Rolnik-Farmer Roku” i został jego laureatem.
Kontakt
al. Jana Pawła II 11
00-828 Warszawa
tel.: (0-22) 652-92-90
fax: (0-22) 652-93-03
e-mail:
rokroslin@piorin.gov.pl